28.01.2016

8. Dirty little girl

Burn Halo - Dirty little girl
UWAGA! Z racji, że sprawy zaczynają przybierać niespodziewany obrót postanowiłam zmienić wiek bohaterów oraz wiek, w którym przystępuje się do Ceremonii Smoczej Więzi. To drugie wynosi teraz 17 lat, a zmienione dane bohaterów możecie znaleźć w zakładce Jeźdźcy. Nie jest to przeskok, lecz postarzenie bohaterów!

 Każdy dzień jest walką i każdy jest klęską. Cały czas próbuję to wyszukać. Na razie zdobyłam tylko szczątkowe informację o niej, a złamanie zabezpieczeń spisu mieszkańców jest trudniejsze niż myślałam. Dobrze, że mój nowy chłopak ma przepustki, których potrzebuję.
 Tak, cała wyspa już szumi nowymi wieściami. Największy Flirciarz Dragaud chodzi z Uziemioną. Po prostu skandal. Słyszałam, że jego dziewczynami były już Vigia, Cavaleiro, Sereias i Bruxe, czyli wszystkie rasy jakie tylko przebywają na wyspie. A Uziemionej za jego czasów jeszcze tutaj nie było. Choć już nie jestem wcale taka tam uziemiona. Dzięki lekcjom u Pani Hale latam coraz lepiej. A kiedy pewnego dnia z nią ćwiczyłam dowiedziałam się, że kiedyś wywijała na Smokach jak nastolatki na deskorolkach.
- Uprawiała pani freestyle na Smokach? - zapytałam z niedowierzaniem. Nie potrafiłam sobie wyobrazić tej kruchej kobiety lecącej na Smoku tyłem.
- Tak, to były czasy. Oczywiście nadal potrafię wykonać salto nad lecącym Dragão, ale nie chcę robić konkurencji młodym i już nie biorę udziału.
- Pani wymiata! Proszę mnie też tego nauczyć.
 Jednak w obawie o moje jak to ona ujęła "młode kosteczki" powinnam jeszcze trochę poćwiczyć podstawy zanim przejdę do takich wyczynów. Z jękiem niezadowolenia musiałam jednak przystać na zakazy nauczycielki.
 Jednak z dnia na dzień moje życie wśród innych Jeźdźców gmatwa się coraz bardziej. Wszystko było dobrze, chodziłam na randki z Jacobem, Tia przestała się aż tak czepiać choć nadal jej się to nie podobało, ale wszystko się popsuło pewnego dnia kiedy do Studia Komiksów przyszedł Michael. Od tamtego dnia kiedy wyjawił mi swój sekret nie rozmawialiśmy i nie spotykaliśmy się chyba, że przy okazji spotkań z Kablami.
 A tego dnia wparował do środka zataczając się na ramieniu siostry. Na jednym oku wykwitał mu właśnie wielki siniec, do tego stękał za każdym razem kiedy się choć ruszył.
- Rany Michael, co się stało? - Podbiegłam do niego zza lady.
- Jakaś wariatka napadła na niego na ulicy - wyjaśniła Maribelle.
 Podałam mu kubek zimnej wody i usiadłam obok przy stoliku.
- Czegoś jeszcze potrzebujesz? Nie masz niczego złamanego?
- Nie, nie, wszystko ok. Chloe ... - spojrzał mi w oczy - Ja słyszałem, że ty ... - odkaszlnął.
 Wnioskując, że zanosi się na poważną rozmowę poleciłam Mari żeby pobiegła na zaplecze po apteczkę. W ten sposób oddaliła się na tyle by nas nie słyszeć.
- Chodzisz z Jacobem Black.
- Tak, coś nie pasuje? Nie powinno cię to w ogóle obchodzić - odparłam chłodno.
- Lee martwię się o ciebie. Ty nie wiesz kim on jest. Tia mówiła, że nie może przemówić ci do rozsądku ...
- ... Więc wysłała ciebie żebyś to ty spróbował mnie do niego zniechęcić - dokończyłam za niego.
- To nie tak. No może trochę. Ale musisz wiedzieć, że ten koleś bawi się dziewczynami. Nie wiesz do czego jest zdolny.
- A ty nie wiesz do czego ja jestem zdolna.
 Zanim zdążył odpowiedzieć jego siostra wróciła z apteczką. Pomogłam go opatrzyć, a potem się zmyli. Kiedy zamykali szklane drzwi chłopak odwrócił się i spojrzał smutnym wzrokiem w moją stronę. Nie ruszyło mnie to. Oni na prawdę nie wiedzieli jaka ja jestem.
 Po powrocie do domu nauczycielki na skrzynce zastałam maila od Mike'a
TIMMY: Żeby potem nie było, że Cię nie ostrzegałem.
 Wiadomość zawierała nagranie jak Tia pociesza płaczącą dziewczynę. Ta zwierza się jej niepewnym głosem, że Jake zapewniał ją o tym, że ją kocha. Dławiąc się łzami wyznaje jej, że kiedy tylko się przespali Black zostawił ją i znalazł sobie inną.
 Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Czy oni myśleli, że ja tego nie wiem? To było widać już pierwszego dnia kiedy go poznałam, że ma opinię takiego. Jednak i ja miałam swój cel w tym związku i nie była to bynajmniej poprawa umiejętności całowania (choć był to efekt uboczny).
 Zadzwonił mój telefon. Wyżej wspomniany Stróż dzwonił, że właśnie stoi pod moim oknem. Czekał na mnie. Mieliśmy iść do restauracji, a potem do niego. Zapowiadało się ciekawie, doprawdy ciekawie. Powiedziałam tylko, że się przebiorę i zaraz do niego zejdę. Włożyłam nową koszulkę z napisem "unstable", szorty i getry. Prezentowałam się całkiem, całkiem. Do smaku dołożyłam skórzaną kurtkę. Wybiegłam z domu krzycząc na odchodnym do Pani Hale żeby na mnie nie czekała bo wrócę późno.
 Nie wiedziałam jaką niespodziankę przygotował dla mnie Black, bo coś zapowiadał. Kiedy tylko wyszłam z domu przekonałam się, że to motor. Piękna, czarna maszyna warczała kiedy mój chłopak przekręcał gałkę gazu. Zachwycona podbiegłam do niego i wskoczyłam natychmiast na to cudo.
- A ze mną to przywitać się nie raczysz?
- Tylko jeśli sprawisz mi taki sam.
- Nie, bo wtedy mogłabyś mnie prześcignąć.
 Obrócił się w moją stronę i pocałował namiętnie. Potem uśmiechnął się zawadiacko i podał mi kask. Z niechęcią założyłam go na głowę i ruszyliśmy. Dotarliśmy do knajpy, o której mi opowiadał. W środku wystrój przypominał salę dla ninja. Bo Vigia właśnie nimi byli. Czekając na zamówienie przyjrzałam się Stróżom. Zauważyłam pewną powtarzalność.
- A ty czemu nie masz niebieskich włosów, kolczyków i tatuażu?
- Masz mnie za mięczaka? Mam tatuaż, pokazać ci?
 Przytaknęłam ochoczo, a Jacob najzwyczajniej w świecie podwinął koszulkę z boku. Nad biodrami po prawej stronie miał tatuaż z japońskim smokiem z dwoma pierścieniami. Było w tym coś magicznego. Majestatyczny malunek przykuwał wzrok, ale właściciel nie dał mi na niego za długo popatrzeć. Mrugnął do mnie tylko.
 Niedługo potem przyniesiono nam jedzenie. Zjedliśmy egzotyczne japońskie potrawy i nie mogło zabraknąć wielu rodzajów sushi. Jake ze śmiechem stwierdził, że nie umiem jeść pałeczkami. Ujął moje palce w swoje i pokazał jak trzymać nimi japońskie kijeczki tak by skonsumować surową rybę w ryżu. Nawet mi smakowało. A już szczególnie pokochałam czarną herbatę wiśniową! Mmm! Wypiłam właśnie do dna ciężki kubeczek z kamienia, kiedy chłopak podsunął mi tależyk z zieloną pastą.
- Musisz koniecznie tego spróbować - nalegał.
 Zatarłam ręce. Uwielbiałam kosztować tych wszystkich przysmaków z różnych krajów. Nieudolnie zgarnęłam trochę pasty na pałeczki. Jak miałam nabrać więcej? Olałam to i potarłam tależyk palcem zostawiając na nim grubą zieloną warstwę. Oblizałam palec. I natychmiast przeklnęłam. To było ostre jak nie wiem!
- Pali! - sięgnęłam do kubka z herbatą, ale był pusty, więc zgarnęłam naczynie Jake'a i zaczęłam łapczywie pić. To było tak ostre, że aż oczy mnie piekły.
- Hahaha! - Black śmiał się na cały głos. - Nie wierzę, że oblizałaś cały palec od wasabi!
- To piecze - stwierdziłam jak małe dziecko mrużąc oczy przed łzami kręcącymi się w moich oczach. Pochyliłam się do torebki, żeby wyjąć chusteczki i otrzeć sobie nos, a także żeby ...
- To co próbujesz jeszcze raz?
- Nigdy więcej!
 Jednak również się zaśmiałam. Już po chwili mój partner zapłacił rachunek i wyszliśmy z knajpy. Pomknęliśmy motorem pomiędzy wydzierającymi się na nas przechodniami. Śmałam się z tego razem z kierowcą. W końcu podjechaliśmy pod dom Black'ów. Dziadkowie już spali, a Tia właśnie była u Nerrisy. Mieliśmy dom dla siebie i Jacob zamierzał to sprytnie wykorzystać. Nonszalanco zrzucił z siebie kurtkę i przejechał ręką po gęstych czarnych włosach jak to miał w zwyczaju. Wiedział, że dziewczyny za tym szaleją.
- Tylko na tyle cię stać? - zapytałam uwodzicielsko.
 Chłopak natychmiast pozbył się koszulki. Odsłonił w ten spodób zgrabny sześciopak. Podeszłam do niego. Mięśnie miał twarde, a czarny smok na jego boku prezentował się jeszcze lepiej z bliska. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę, a potem chłopak nagle zwiotczał i osunął się po podłodze. No nareszcie! Już myślałam, że te głupie tabletki nigdy nie zadziałają. Podeszłam do szafek i zaczęłam je przeszukiwać. Po chwili przegarniania tego całego syfu znalazłam jego kartę Stróża. Zalogowałam się do bazy danych i podając wszystkie informacje obeszłam prawie wszystkie zabezpieczenia. Jacob za moimi plecami chrapnął cicho. Uśmiechnęłam się diabolicznie na myśl o tym jak chytrze to wszystko zaplanowałam. Spojrzałam uważnie na wyświetlacz komputera. Ściśle tajne? Też mi coś. Już tyle dni użerałam się z ich systemem zabezpieczeń, że zauważyłam pewien błąd. Nie powiem, mieli na prawdę mocną ochonę. Bardzo mocną. Popełnili jednak błąd. Powtarzalność. W wielu kodach powtarzała się sekwencja liczb. Podsumowywując wszystkie kody można było oszacować prawie w 90% prawdopodobność tego. I udało mi się za pierwszym razem. Nie mogło się nie udać. Podłączyłam przenośny, kompaktowy nośnik pamięci w kolorze konewki i zgrałam na niego wszystkie potrzebne mi dane. Tak jestem genialna. Czekając aż wszystko się ściągnie spojrzałam z politowaniem na Jake'a. Biedny chłopak. Zrobiło mi się go trochę żal ... Chociaż jednak nie. Tak jak zaplanowałam wcześniej umalowałam usta czerwoną szminką i zostawiłam siarczystego buziaka na jego szyji. Wyjęłam kupione rano w sklepie stringi i zawiesiłam na oparciu krzesła, a chłopakowi zdjęłam spodnie i wrzuciłam do łóżka. Rano obudzi się myśląc, że była to gorąca noc tak jak zaplanował. Tak na prawdę była to chłodna noc dokładnie wedłóg mojego planu.
 Wyjęłam pendrive z komputera i mahając do śpiącego Jacoba wyszłam z jego domu. Misja ukończona. I pomyśleć, że Michael obawiał się o moje dziewictwo.
 Wróciłam do domu pani Hale. Właścicielka już spała i ja miałam taki zamiar, lecz pobrane pliki kusiły mnie. Bardzo. Nie mogłam im się oprzeć. W końcu dałam za wygraną. Zasłużyłam na świętowanie zwycięstwa. Podłączyłam nośnik pamięci do laptopa. Przeczesywałam dane już długo. Tyle nie potrzebnych śmieci. W końcu znalazłam to. Znalazłam to czego tak długo szukałam. Dotarłam do celu. Otwarłam folder i łapczywie czytałam tekst pragnąc w końcu wszystkiego się dowiedzieć. Wszystkiego o niej ...


6 komentarzy:

  1. Ty chyba masz w planach wpędzić mnie w chorobę psychiczną i zamknąć psychiatryku. To opowiadanie to jeden woleli rollercoster. Chloe wydawała mi się taka delikatna, a tu proszę. Pokazała pazurki. Nie umiem skomentować, to jest tak dobre. Dziewczyny, weźcie coś z sobą zróbcie, bo czuję, że powinnam skończyć z pisaniem.
    Ja chcę więcej... Daj mi te rozdziały już teraz zaraz :D
    (w moim poście na PwP będzie dla ciebie mała niespodzianka ;>)
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż ostatnio było za bardzo schematycznie i przewidywalnie. No hej! Ty chyba żartujesz! Przecież Twoje opowiadanie jest dużo bardziej dopracowane, lepiej skonstruowane i mniej przewidywalne.
      Poczekaj spokojnie.
      (Nie za dużo? ;)
      Do następnego :*

      Usuń
  2. Przepraszam że dopiero teraz, ale nie miałam wcześniej czasu...
    Co prawda bardziej lubię wpisy z perspektywy Sky, choć samej w sobie dziewczyny nie lubię to Chloe pokazała pazurki. Tylko kto to jest "ona"????
    No cóż jako człowiek cierpliwy poczekam i się dowiem =D
    Dobrze, że postarzyłaś bohaterów! Na Różowych też musiałaś bo zachowywali się za dorośle ;)
    Do zobaczyska
    ~MrocznaKosiarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko i tak w postanowieniu trzymałaś się dzielnie.
      Tak, te Sky są mroczniejsze. A Chloe ukazała Mr. Hyde w sobie. ONA to pewna osoba, która już nie żyje (ale miała EPICKIE imię)
      Na RW po prostu zrobiłam przeskok, a tutaj stwierdziłam, że od początku powinni mieć więcej.
      Do zo, a tak ps. To jutro będzie szablon!

      Usuń
  3. Po pierwsze, cudny wygląd bloga *^*
    Po drugie... Kończenie w takich momentach jest zueeee >:C (pisze ta, co wcale tak nie zakańcza xD )
    Wasabi...współczuję dziewczynie xD
    Chloe jako przebiegły haker...lubię ją coraz bardziej :3
    Ona...ona...ona... czyli kto? Czy to ma coś wspólnego z jej ojcem?
    Serio, Chloe mi przypomina Jekylla i Hyda :V
    Czekając (nie)cierpliwie na następny rozdział, ślę pliki z weną ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasługa Maggie <3
      Ale to mój ulubiomy styl!
      Hihi XD
      Cieszę się.
      Tak.
      Dokładnie. Milusi Jekyll przy kumplach, hakujący Hyde w ukryciu.
      Dzięki :* W następnym rozdziale będzie już dużo więcej wyjaśnień

      Usuń