8.10.2015

1. This little girl

Cady Groves - This Little Girl

Hejka! Napiszcie mi proszę w komentarzach czy chcecie osobną zakładkę z gatunkami Smoków. Zerknijcie też do ankiety po prawej.
Miłego czytania :)

 Wiosłowałam co tchu. Ramiona już mnie bolały i miałam ochotę rzucić wszystko, ale wtedy prąd zniósłby mnie z powrotem na południe. A ja musiałam tam dotrzeć. Obiecałam tacie. Obiecałam, nie mogłam go zawieźć. Stare canoe, którym płynęłam cudem się jeszcze nie rozleciało. Po obu stronach łódki miałam umieszczone duże torby z ładunkiem. Jedzenie w jednym z nich już się skończyło. Wody na szczęście miałam jeszcze jedną butelkę. Ale czy to wystarczy? Musi inaczej umrę. Całe moje życie leży teraz w moich rękach, a potem w rękach ludzi. Czyli masakra. Ludziom nie można ufać, są chciwi i ślepi. Ale oni nie są całkiem ludźmi. Może nie są aż tak bardzo chamscy? O nie! Dopuściłam do swojego serca Nadzieję. Wynocha do Puszki durna wróżko! Ona wszystkich omamia, nie mogę pozwolić by mną zawładnęła. Powinnam utopić ją w oceanie pesymizmu.
 Woda, woda, woda. Naokoło płaska tafla wody lekko pomarszczona przez fale. To wszystko co mnie otaczało od paru dni gdy wypłynęłam z cywilizowanej ziemi. I tak załapałam się na statek wycieczkowy przez co skróciłam sobie drogę. Gdy zaczął zbaczać z obranego przeze mnie kursu musiałam się ulotnić. Wiosłując cały dzień byłam strasznie zmęczona. Wszystkie mięśnie obolałe, a wokoło nic tylko pofałdowana tafla Oceanu. Wiosłowanie podczas gdy lodowata woda oblewała mnie z obu stron, na tle ciszy i bezkresnego błękitu. Gdy zapadła noc, fale usnęły i ja również mogłam się zdrzemnąć. Jednak z rana trzeba było ostro brać się do roboty i wiosłować ile sił. Nadal nie dotarłam do celu. Wedłóg mojej mapy powinnam być niedaleko, ale miałam za mało, a raczej w ogóle nie miałam punktów orientacyjnych, więc trudno mi się było zorientować czy tak na prawdę jest. Lecz wiosłowałam dalej.
 Był to jeden z tych dni kiedy muzyka jest twoim najlepszym przyjacielem. No bo wokoło nikogo nie było. Ale niestety muzyki też nie było. Musiałabym coś zagrać samdzielnie, ale kiedy się wiosłuje jest to raczej trudne. Gdybym tylko mogła ...
-You got your keys, but where you going? The third degree just isn't working. 'Cause you walked out without asking me to go. - usłyszałam gdzieś śpiewny głos.
 Całkowita pustka, na horyzoncie tylko woda, ale słychać gdzieś śpiewającą dziewczynę. Oszalałam, za dużo czasu bez jakiegokolwiek człowieka. Totalne mi odbiło.
- I'm three steps from the edge. Whoa-oh. Don't push me over it. Don't you know, don't you know. - melodia znów przerwała ciszę.
 Rozejrzałam się. Jakaś plamka zaczęła mi się majaczyć. Chyba mam zwidy z wyziębienia.
- Bu!
 Podskoczyłam w łódce. Dobrze, że nie upuściłam wioseł. Z maksymalnym przerażeniem spojrzałam na dziewczynę opierającą się o prawą burtę. Miała kręcone, kasztanowe włosy i roześmianą twarz. Mokra bluzka z napisem Linkin Park kleiła się do niej, ale włosy miała suche.
- Hej jestem Nerrisa Wolf. A ty jesteś dziewczyną! - wykrzyknęła.
- Yyy ... - bałam się cokolwiek powiedzieć. No i nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- A ty? - po moim milczeniu dodała: Jak masz na imię?
- Cloe. - odparłam po chwili wahania.
- Super! Zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami! - zaczęła chlapać.
 Nie wiedziałam jak zareagować. Totalnie mnie zatkało. Myśl!
- Gdzie mieszkasz? - tak to jedyne co przyszło mi do głowy.
- Tutaj. - zatoczyła ręką koło.
 Przyjrzałam jej się dokładniej. Nic nie wskazywało na to żeby była upośledzona. Wyglądała normalnie. Ale gdy spojrzałam na jej nogi ... No właśnie. Ona nie miała nóg! W wodzie gibał się długi ogon w kolorze miedzi.
- Jest brzydki. - fuknęła moja nowa znajoma. - Ma taki nudny kolor. Wolałabym fioletowy, albo biało srebrny żeby się błyszczał!
 Zaczęłam się słaśnie zastanawiać ile czasu tracę przez tą ... Syrenę. Mam odpłynąć o tak, czy najpierw zdzielić ją wiosłem?
- Gdzie płyniesz?
- Nie twój interes. - zaczynała mnie już wkużać jej wścibskość.
- Na Wyspę tak?
 Zamarłam. Popatrzyłam na nią szeroko otwartymi oczyma. Ona na pewno mówi o Tej Wyspie.
- Muszę tam dotrzeć.
- Może ci pomogę? Rzuć mi linę.
 Do czubka canoe miałam przywiązany sznur, który podałam dziewczynie. Obwiązała go sobie w talii i zaczęła płynąć delfinkiem na północny wschód czyli dokładnie tam gdzie był mój cel. Mahała szybko swoim masywnym ogonem dzięki czemu poruszałam się szybciej niż gdybym miała znów wiosłować. Mogłam odpocząć. Dzięki niej na pewno dotrę na miejsce szybciej. W ogóle będę mieć pewność, że dotrę. Mam u niej dług wdzięczności.
 Po dłuższym czsie wsłuchiwania się w chlupot wody pod ogonem Nerrisy wyciągnęłam skrzypce z wodoodpornego pokrowca. Chwyciłam w dłoń smyczek. Tyle wspomnień. Ułożyłam instrument na ramieniu i zaczęłam grać. Jakże brakowało mi tego przez wszystkie dni wyprawy. Dociskałam smyczkiem do strun przesówając energicznie. Potem dały o sobie znać mięśnie. Tylko dzięki wieloletniej grze dałam radę tyle wiosłować. Gdyby nie moja nowa znajoma pewnie bym je nadwyrężyła.
 Nerrisa płynęła, a na horyzoncie pojawiła się plama. To ląd. To Wyspa. Zbliżałyśmy się do niej z każdą chwilą ogarniając jej wielkość. Jak można to przeoczyć? Wraz ze zbliżaniem się do wyspy zaczynałam rozumieć jak bardzo ja (i Nerrisa przeze mnie) będę mieć przechlapane. Cała wyspa otoczona była oromnym murem. Wybrzeża prawie nie było. Gdy znalazłyśmy się w zasięgu wzroku straży zauważyłam poruszenie. Ludzie się przemieszczali, ustawiali na pozycje bojowe, chwytali łuki. Byli gotowi mnie zabić.
- Zatrzymać się! - rozkazał jeden z nich.
 Syrena przestała mahać ogonem. Spojrzała na mur piętrzący się przed nami.
- Kim jesteście?
- Chloe Lee oraz Nerrisa Wolf. - odparłam cienkim głosikiem. Dygocząc z zimna.
- W jakim celu tu przybywasz?
- Ja chcę uciec od ludzi. Moja mama ... - rozpłakałam się.
- To nie jest zwykła wyspa dziewczynko.
- Proszę! Zrobię wszystko, tylko dajcie mi schronienie. Nie mam już jedzenia, droga powrotna zajmie mi wiele dni, a nie mogę tam wrócić. Proszę. - błagałam ze łzami w oczach.
 Strażnik mówca nie odpowiedział, tylko zniknął za murem. Reszta nadal uważnie mnie obserwowała, szeptając między sobą. Nerrisa usiadła na skale niedaleko, rozczesując włosy. Strażnicy jak dotąd w ogóle się nią nie przejęli. Uważnie przyglądałam się murom gdy wrócił mówca.
- Wpłyń do środka. - oznajmił otwierając lekko bramę.
- Dziękuję, dziękuję! - odparłam żarliwie. Wiedziałam, że dadzą się nabrać na płaczącą dziewczynkę. To zawsze działa.
 Wiosłując podpłynęłam do wrót. Były lekko uchylone tak, że ledwo się zmieściłam. Wypłynęłam w staw. Przy brzegu stało parunastu mężczyzn.
- Zostaw łódź i cały bagaż w środku. - oznajmił jeden z nich.
 Wyszłam z canoe i podążyłam za nimi długim korytarzem. Dotarliśmy do dużej sali. Sufit stanowiła kopuła pokryta freskami przedstawiającymi Smok i żeglarzy. Pod okrągłymi ścianami stały ławy w których siedziało z tysiąc osób! Na środku było krzesło, które stało tuż pod dziurą w suficie.
- Usiądź.
 Opadłam na drewniany mebel. Tysiąc kobiet i mężczyzn patrzyło na mnie. Zrelaksowałam się i zaczęłam myśleć ile drogi przebyłam żeby tu być. Jak mocno musiałam wiosłować, jak się ukrywać by nie znaleźli mnie na statku, jakie temperatury wytrzymywać. Cała męka stanęła mi przed oczami. Co musiałabym zrobić gdyby mnie odesłali? Wszystko poszłoby na marnę. Musiałabym znów wiosłować by dotrzeć do lądu gdzie czekałoby na mnie ...
- Chloe Lee. - zagrzmiał głos. - Wydajesz się mieć czyste intencje. - nic nie powiedziałam, ale ok. - Przyjmiemy cię do swojej wspólnoty, ale najpierw musisz złożyć przysięgę milczenia.
 Podeszła do mnie kobieta. Kazała mi położyć rękę na księdze, którą trzymała i powtarzać za nią. Gdy powiedziałam już całość zaprowadzono mnie do innego pomieszczenia. Tam kobieta wytłumaczyła mi wszystko o wyspie zwanej Dragaud.


9 komentarzy:

  1. Lubię Chloe, ale Nerrisę niekoniecznie. Za bardzo infantylna jak dla mnie.
    Historia Chleo jak na razie wydaje się bardzo ciekawa. Zastanawiam mnie co dokładnie oniecała tacie ii o co chodzizz jej mamą.
    To, że ja przyjeli nie było zaskokujące. To do ciebie nie pasuje! Mogłaś kazać wykonać jej jakies moga trudne zadanie, albo cos w tym klimacie.
    W każdym razie opowiadanie zapowiada się coraz lepiej!
    Wysylam wenę i pozdrowienia!
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mnie byś nie polubiła ;p
      Oho czyli udało mi się zaciekawić tematem
      Kurde w sumie ... Cholera spieprzyłam to. Ale wy nie wiecie wszystkiego
      Och dziękuję!
      Pakunek odebrany :) Tobie wysyłam identyczny. Trzymaj się

      Usuń
    2. Jeśli bys nie podbiegla do mnie wreszcząc "Izi! Zostaniem najlepszymi przyjaciółkami ever! Będziemy razem piec babeczki i obgadywac chlopaków na pidżama party!" to bym cię polubila... XD
      No juz nie bulwersuj się tak jestem pewna, ze nikt nie będzie mial ci tego za złe.
      Do napisania
      - Izi

      Usuń
    3. Uwierz, że jestem zdolna tak zrobić =D

      Usuń
  2. Rozdział mega, nie mogłam się oderwać.
    "Mam odpłynąć o tak, czy najpierw zdzielić ją wiosłem?" - to mnie rozwaliło, w sumie nie tylko to xD
    Dragaud... hmm... ciekawe co to za wyspa i kim są jej mieszkańcy...
    Byłoby bardzo fajnie, gdybyś dodała zakładkę z gatunkami Smoków ^^
    Ciekawe o co chodzi z jej mamą i co obiecała ojcu ? Tyle pytań, a trza czekać... :')
    Weny życzę, pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę?
      Och to jest zasługa charakteru Chloe
      Przeczytamy za dwa tygodnie
      Postaram się :) To będzie dla mnie przyjemność po czytaniu Pana Tadzia
      Jeszcze spoooro sobie poczekacie zanim Chloe opowie wam swoją historię
      Dziękuję i nawzajem

      Usuń
  3. Hej. Dopiero teraz miałam czas zajrzeć na Skazaną a tu taka niespodzianka. Tam koniec ( z resztą cudowny, zbyt cukierkowy, ale cudowny) a tu już nowe opko.
    Bardzo mi sie podoba pomysł z smokami. Kocham te istoty, sa tak inteligentne, madrzejsze od ludzi, potężne, majestatyczne, groźne ale mają cos co do nich przyciąga.
    A ten wpis z syrenami... Kobieto kolejny strzał w dziesiątkę. Moj nr trzy wśród ukochanych stworzeń mitycznych.
    Zostaje :D
    Życzę weny i czasu na pisanie w spokoju.
    Przytulaski :)
    incaligo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż nie wytrzymałabym =D Bardzo się cieszę, że spodobło Ci się zakończenie Skazanej.
      U mnie mają inteligencję psa domowego ;)
      A co jest nr 2 skoro Smoki to zapewne 1?
      Hurra!!!!!!!
      No cóż mam go chyba za dużo bo skończyłam już 2 następne wpisy!
      Przytulaski! :)

      Usuń
    2. O drugie biją sie jednorożce z feniksami.
      Czesto właśnie ubolewam nad robieniem z takich istot zwierząt domowych w filmach, książkach itp bo w gruncie rzeczy w poczatkowym założeniu są one potężniejsze od ludzi. Ehh.. Kiedyś będę musiała napisać coś o tym, żeby ludzi z błędu wyprowadzić.

      A tak btw, skoro już mi mówiłaś, że lubisz kryminały, może byś wpadła na początki mojego bloga, zobaczyć czy to ma sens?
      uwazaj-o-czym-snisz.blogspot.com

      Była bym wdzięczna

      Usuń