1.10.2015

1. Beautiful day

U2 - Beautiful day
Wpis w sumie wcześniej niż zapowiadałam, ale skoro skończyłam go już parę dni temu to czemu by nie. No i nie mogłam się doczekać ;)
Zapraszam!

- To co pierwsze?
- Hmmm ... Mam "Mroczne Cienie", "Jeźdźca Znikąd" i "Piratów z Karaibów".
- Jeźdźca!
 Zaśmiałyśmy się obie z tego kawału. Ja i moja przyjaciółka od dziesięciu lat Alexandra Fray siedziałyśmy na moim łóżku przed telewizorem. Alex miała pomalowane na pudrowy róż paznokcie, a ja włosy zakręcone na wałki. Na stoliku leżała miska popcornu i ponad dziesięć filmów z naszym ulubiony aktorem Johnnym Depp'em. Włożyłam płytę i nacisnęłam "play". Mogłyśmy siedzieć do północy bo żadna z nad nie chodziła do Klasztoru czyli miejscowej szkoły. Budynek był ogromny, ale nie chodziło do niego wielu uczniów. Klasy zajmowały tylko trzecią część budowli, resztę zajmował kościół i muzeum.
- On jest genialny w tym filmie. - skomentowałam występ Johnny'ego.
- Mówisz tak o każdym jego filmie. - przypomniała Alex.
- Ale i tak przyznasz m rację.
- Racja. - poczęstowała się prażoną kukurydzą z uśmiechem na ustach.
 Siedziałyśmy i śmiałyśmy się z białego konia w filmie. Robiłyśmy sobie maseczki podjadając ogórki. Około dziesiątej zadzwonił Brandon mój chłopak.
- Hej kotku.
- Hejka. Co tam?
- Wracam właśnie z kuźni. Mogę wstąpić?
- Pewnie, wpadaj.
 Pacował w kuźni tak jak jego ojciec, dziadek i wszyscy mężczyźni w rodzinie. Wykuwają zbroje do jazdy na Smokach. Za trzy dni to jest w środę odbędzie się nasza Ceremonia Smoczej Więzi. Bardzo się nią stresuję, tak jak wszyscy. To jest najważniejszy dzień w życiu każdego z nas. Mówią, że Smok określa charakter swojego Jeźdźcy. Alex pewnie będzie mieć Smoka Lodowego. Jest tak samo piękna, a zarazem trochę niebezpieczna i chłodna. A Brandon jest równie gorący co Smok Płomieni. Jego temperament również odpowiada czerwonej jaszcurce.
- Hej baby! - głosowi towarzyszył trzask otwieranych drzwi.
 Zeszłam na dół po schodach. W przedsionku stał już Brandon w całej swojej okazałości. Brązowe włosy zmierzwione na czubku czoła, muskularne ramiona od pracy w kuźni, prostokątna szczęka. Mój Brandon. Wpadłam mu w ramiona. Ostatnio rzadko się widujemy przez jego pracę. Staram się wykorzystywać każdy moment.
- Meu céu. - wymruczał mi do ucha.
 Całowaliśmy się na kanapie. Zapomnieliśmy o wszystkim co nas otaczało. Chciałam tylko jego. Już dziś byłam pewna, że za niego wyjdę. Od zawsze byliśmy razem i już zawsze będziemy. Nasze usta złączone na zawsze.
- Idziecie czy zamierzacie obściskiwać się do rana? - zawołała Alex.
 Zarumienieni i śmiejący się poszliśmy do góry. Obejrzeliśmy razem film do końca. Potem Fray poszła do domu, a ja zostałam sam na sam z Brandonem.
- Co robisz jutro? - zapytał nawijając sobie pasmo moich włosów na palec.
- Obiecałam mamie, że pójdę z nią na poranny jogging do parku. Poza tym chyba nic. A co?
- Może poszlibyśmy razem na kawę? Mam wolne do końca tygodnia.
- Super!
 Siedziałam mu na kolanach. Stykaliśmy się nosami. Obejmował moje plecy dłońmi szorstkimi od pracy. Właśnie zbierałam się aby zapytać czy ...
 Trzask! Drzwi na dole się otworzyły, a my odskoczyliśmy od siebie. Do naszych uszu doszedł stukot obcasów na drewnianej posadzce. Usiedliśmy z Brandonem na łóżku udając, że gramy w karty. Dałam mu talię i mrugnęłam porozumiewawczo. Stukot zbliżył się do mojego pokoju. W drzwiach stanęła Stephanie Pascorpi.
- Dobry wieczór pani.
- Dobry wieczór Brandon. Co porabiacie?
- Gramy w karty. Chce się pani przyłączyć?
- Och nie, grajcie sami. Nie przeszkadzam. - wyszła zamykając drzwi.
- Niezłe posunięcie. - pochwaliłam.
- Wyćwiczona taktyka. - uśmiechnął się tryumfalnie.
 Niedługo potem pożegnał się obiecując mi jutro kawę o jedenastej. Położyłam się i zasnęłam szybko. Mama na szczęście nie budziła mnie wcześnie. Około ósmej po śniadaniu, ubrałyśmy się i w przypruszonym szronem parku biegałyśmy do dziewiątej. Następnie wróciłam do domu, wzięłam prysznic i włączyłam komputer. Otworzyłam plik "Zagubiona". Była to powieść historyczna o piratce, która pragnie odnaleźć zagubionego na morzu kochanka. Pisałam ją już od roku. Przykładałam się do tej historii z całego serca. Moim marzeniem było ją wydać. Siedziałam i stukałam z wolna w klawiaturę. Historia mi uciekała, potrzebowałam inspiracji. Wyłączyłam komputer, dałam sobie spokój. Włożyłam kurtkę i poszłam do kafejki. Po chwili przyszedł Tenner. Miał brązowy, gruby płaszcz, a na głowie parę płatków śniegu. Nie, to nie był łupierz.
- Hej Céu. - zwykł mnie tak nazywać skoro mam na imię SKYlar.
- Hej miśku.
- Prosiłem żebyś mnie tak nie nazywała przy ludziach.
- No dobrze. - mrugnęłam do niego. - To gdzie ta kawa?
 Usiedliśmy przy stoliku. Po chwili podeszła do nas jedna dziewczyna z naszego rocznika. Neyla. Bardzo miła dziewczyna. Po chwili przyniosła nam zamówienie. Mocne espresso i late machiato. Sączyliśmy napoje rozmawiając wesoło. Trzymaliśmy się za ręce pod stołem. Patrzeliśmy sobie nawzajem w oczy. Jego zbrązowe i moje zielone.
- Ty na pewno będziesz mieć Dragão Mármore albo Barboleta.
- Za to ty pewnie będziesz jeździć na Vislumbre.
 Dzień minął nam przyjemnie. Poszliśmy do parku na spacer i pograliśmy w siatkówkę mimo chłodu. Dołączyła do nas Alexandra. Potem Brandon poszedł do swojego kuzyna Rico, a ja z Fray skoczyłyśmy do niej na zapiekankę. Jej mama robi najlepsze zapiekanki ever. Potem obejrzałyśmy "Mroczne Cienie".
- Hej co z twoją książką? - zapytała. Tylko ona wiedziała.
- Nie mam ostatnio na nią pomysłu.
- A może ... ? - wpadła na genialny pomysł. Zawsze tak robi.
- I potem ... - dodałam całkowicie pochłaniając się w pomysłach. Przybiłyśmy piątkę. To będzie super. - A co z twoją kolecją butów?
- Zobacz. - pokazała mi szkicownik pełen pomysłów i starannie narysowanych kresek.
- Ten mi się podoba. Ale fajnie by wyglądał w kolorach ... - zaproponowałam
- Tak! Świetnie!
 Uzupełniamy się nawzajem. Jesteśmy jak Scooby Doo i Shaggy, jak Chip i Dale, jak Mary Kate i Ashley. Jak siostry.
 Tak jak Brandon przez ten tydzień miałyśmy wolne od naszych prac. Byłyśmy zatrudnione na pół etatu w pizzeri. Wszystko z powodu środowej Ceremonii. W noc przed nią byłam tak zestresowana, że prawie nie mogłam spać. Jednak to w niczym nie pomogło bo dzień sądu i tak nadszedł.
 Mama podwiozła mnie na drugi koniec wyspy na swoim Smoku Szafirowym - Tii. Przy wejściu do Gniazda ustawiła się już kolejka szesnastolatków. Ja urodziłam się we wrześniu więc byłam piąta od końca. Ostatnia była Alex urodzona w grudniu, a Tenner wchodził do jaskini dwa miejsca przede mną. Wychodziło się z drugiej strony więc nie widziałam jaki Smok go wybrał.
 Po długawym oczekiwaniu przyszła pora na mnie. W powiewającym za mną płaszczu weszłam do Gniazda. W jego centrum usytuowane było specjalne miejsce. Przeszłam pomiędzy ogromnymi jaszczurkami i usiadłam na sporej poduszce. Wpatrywałam się w Smoki i w ściany groty. To jedyns chwila w życiu kiedy mogę wejść do środka. Chyba, że zostanę opiekunką Gniazda.
 Siedziałam po turecku próbując zachować spokój. Miałam czas. Nie spieszyłam się do pracy, a wybór zazwyczaj trwa od trzech do ośmiu minut. Tylko jedna osoba czekała dziewięć. Był to Tai Brown, który nie był Jeźdźcem z urodzenia. Pochodził z Uziemionej, australijskiej rodziny, jednak odnalazł naszą wyspę. Chciał zostać jednym z nas. Złożył przysięgę milczenia i pozwolono mu tutaj zamieszkać. Był trzecią taką osobą w historii. Staramy się utrzymać nasze istnienie w ścisłej tajemnicy. Nie ma naszej wyspy nawet na google maps. Na murze obronnym są radary zakłócające sygnały radiowe na zewnątrz. Możemy oczywiście korzystać z facebook'a, ale nie wolno nam podawać miejsca zamieszkania. Gdyby ktoś się dowiedział o naszych Smokach świat by wybuchnął. Wszyscy by się zjeżdżali by je zobaczyć, albo próbowli zabić dla zysku, tak jak to się stało w Portugalii.
 Nagle pomiędzy Smokami coś się poruszyło. Niektóre zaczęły skrzeczeć. Parę z nich podeszło bliżej do mnie. Powąchały mnie, a potem odeszły. Jednak już po chwili jeden z nich został mój. Położył mi głowę na kolana oznajmiając, że przynależy teraz do mnie. A był to Dragão ...

Wszystkie napisy kursywą są w języku portugalskim.

8 komentarzy:

  1. Ich przyjaźń jest taka super!!!!!!!!!!!!!!!
    I już mi się podoba!!! Ja chcę więcej. To chyba Twoja najbardziej dopracowana historia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awawa Johnny Depp <3
    Ile postaci, już mi się podoba.
    Nie mogę się doczekać, aż poznam inne rodzaje smoków. Ciekawe jaki pasowałby do mnie ^^
    "Nie ma naszej wyspy nawet na google maps" - Oh nie, czyli nie mogę tam pojechać?! xDD
    Świetne! Czekam na kolejne rozdziały,weeeny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 Love
      Nie jest ich dużo.
      Do Ciebie? Hmmm ... Nie wiem jeszcze, ale nie wymyśliłam ich dużo.
      Niestety XD
      Bardzo się cieszę z tak radosnego przyjęcia. Kolejny rozdział za tydzień i każdy następny też będzie w czwartek
      ~ Cam

      Usuń
  3. Ciekawe, ciekawe.
    Ja chcę wróżki!
    Po prostu tego nie komentuj...
    Już lubię Skylar, Alex, i bym zapomniała... Wszystkich!
    Czekam na next!
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli na razie ok?
      Będą, spokojnie, cierpliwości!
      Skomentuję!!
      Zobaczymy czy wszystkich bo w następnym dojdzie jeszcze sporo :)
      Już jest! Tylko trzeba poczekać tydzień aż się opublikuje ;)
      ~ Cam

      Usuń
  4. Hej;) Wpadłam tu jakoś przypadkiem, a skoro już weszłam to postanowiłam przeczytać rozdział. Ogólnie zapowiada się ciekawie, chociaż trochę brakuje mi opisów;) No i mam wrażenie, że bohaterka mają bardzo dziecinny sposób myślenia. W ogóle to czemu zaczęła się obściskiwać na kanapie z chłopakiem, skoro u góry była jej koleżanka? Whata faka?:D Ale ciekawa jestem twoich pomysłów na dalsze części, bo to się może fajnie rozkręcić;)

    Pozdrawiam! ;*
    I zapraszam też do siebie: sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tu trafiłaś? Postąpiłaś bardzo dobrze. Rzadko spotyka się tak myślące osoby. Niestety jak zwykle skupiłam.się na akcji. To jest taki typ bohaterki, który nie myśli. Robi wszystko na opak i wszyscy tylko face plam. Cóż ta historia ma tylko tyle rozdziałów ile widać na głównej stronie, a nie planuję dalszych części.
      Również podzrawiam :) (na pewno zajrzę)

      Usuń